wtorek, 20 czerwca 2017

Obligacje korporacyjne...

Gdy zaczynałem przygodę z oszczędzaniem, przechodziłem kolejne stopnie "ekscytacji". Na początku konta oszczędnościowe (czasem lokaty), następnie fundusze inwestycyjne, giełda (akcje) i udzielanie pożyczek społecznościowych. Udzielanie pożyczek było jednym z ciekawszych form inwestowania, przy idealnym modelu tzn. takim, gdzie pożyczkobiorca spłaca regularnie pożyczki, można było sobie łatwo zrealizować plan stałego comiesięcznego dochodu. Jednakże, jak to w życiu bywa, okazało się po jakimś czasie, że sporo pożyczek jest niespłacanych. Dodatkowo trzeba było płacić podatki i do końca nie była wyjaśniona sprawa, czy zakładać działalność gospodarczą - ciekawe jak jest teraz? Szybko się okazało, że cały plan zakończył się "katastrofą" (przynajmniej dla mnie). Teraz po pewnym czasie chciałbym odbudować sobie podobny plan - comiesięcznego dodatkowego dochodu. Szukając odpowiednich instrumentów w tym celu, natknąłem się na obligacje korporacyjne. Pamiętam dawniej wszędzie głoszono, że lepiej od obligacji kprporacyjnych trzymać się z daleka. Do tego mechanizm kupowania, inwestowania wydawał mi się dosyć skomplikowany, czytając różne opracowania. Jednak nie ma jak to samemu spróbować i uczyć się na własnych błędach. Po około pół roku doszedłem już prawie do momentu, gdzie w każdym miesiącu mam jakiś niewielki dochód dodatkowy z odsetek. Zobaczymy czy po roku nie okaże się to kolejną katastrofą. W tym momencie wydaje mi się, że obligacje korporacyjne są najciekawszą metodą inwestowania, ze względu na swoją przewidywalność w odróżnieniu od akcji.

czwartek, 25 maja 2017

Procent składany

Patrząc z perspektywy czasu, 10 lat temu marzyło się o dużych kwotach i rozmyślało jak dzięki nawet niewielkiemu oprocentowaniu portfel sam sobie rośnie jak na drożdzach. Robiło się symulację jak to od pewnych małych kwot dokładanych comisięcznie do swoich inwestycji, w końcu ich wartość będzie na tyle wysoka, że kwoty dokładane stracą na znaczeniu, natomiast procent od wartości będzie bardziej znaczący. Wtedy (ok. 10 lat temu) można było uzyskiwać zwroty z inwestycji nawet ok. 10% a lokaty były oprocentowane na 6-8%. Teraz można pomarzyć o takich "okazjach". Oprocentowanie rachunków i lokat spadło do wartości poniżej 2%. Obecnie żeby uzyskać oprocentowanie powyżej 1,5% trzeba się nalatać po różnych "okazjach", które i tak zazwyczaj dotyczą nowych klientów i kwot do 10-20 tys. Podziwiam osoby, które obserwują cały czas rynek lokat i w kółko zamykają i otwierają konta bankowe, żeby uzyskać oprocentowanie powyżej 1,5% na 1 miesiąc lub dwa. Dochodząc do pointy rzekłbym, że czas się zatrzymał - pomimo znacznie większych kwot jakimi się obecnie zarządza, to jednak cały czas podstawą pozostają kwoty regularnie dokładane comiesięcznie. Czyli niestety droga do bycia "rentierem" cały czas daleka...

niedziela, 21 maja 2017

Powrót - 10 lat minęło

No właśnie przypadkiem znalazłem swojego bloga, którego kiedyś sobie prowadziłem. Kiedyś znaczy się około 10lat temu. Nawet przyjemnie się czyta moje starsze wpisy. Po wielu zawirowaniach rodzinnych, zdrowotnych itp. postanowiłem może z powrotem trochę powrócić do tematu inwestowania. A więc do dzieła...