Lubię poczytać książki podchodzące z dużym dystansem do giełdy, czytając recenzję książki: "Matematyk gra na giełdzie", takie jak: "najdowcipniejszy matematyk świata w akcji, przezabawna opowieść Paulosa o tym, jak został zdeptany ścigając się z bykami" itp. spodziewałem się, że jak to napisali będzie dużo śmiechu. Książka ta w znacznym stopniu przypomina opisywaną przeze mnie książkę Burtona G. Malkiel'a: "Błądząc po Wall Street, Dlaczego nie można wygrać z rynkiem" z tym, że książka Malkiel'a jest o wiele bardziej zabawna i też o wiele bardziej merytoryczna (to oczywiście moje zdanie). Największym minusem tej książki wydaje mi się, jest to, że autor odnosi się przez całą książkę w sumie do jednej spółki WorldCom'u, w której wtopił część swoich oszczędności :). Znajdziemy tu oczywiście opisy, że ani techniczne, ani fundamentalne podejście nie jest za dużo warte - chociaż autor trochę jakby się przychylał do fundamentalnego podejścia. Mamy tu też opis internetu - czaty, blogi - jako środku przekazu, który może nam bardzo zamącić w głowie (skąd my to znamy). Jest też parę ciekawych teorii, najbardziej mi się podobało "Prawo Benforda" mówiące, że liczby zaczynające się od 1 występują znacznie częściej od pozostałych. Można stąd wysunąć wniosek, że jeżeli w bilansie spółki występują w większości liczby zaczynające się nie od 1-ki, to prawdopodobnie bilans ten został odpowiednio podrasowany przez księgowych.
Książka John'a Allen'a Paulos'o "Matematyk na giełdzie" została wydana w miękkiej okładce i trochę bym powiedział niechlujnie - parę stron było szczepionych. Książka według mnie warta jest przeczytania choć za dużo humoru w niej nie znalazłem. Pewnie matematycy czytając tą książkę się nieźle ubawią ale ja jakoś trochę jestem zawiedziony ale wiadomo poczucie humoru to sprawa indywidualna.
Anty-Zez 16/12/2024: Quantum contra Tumanum
1 tydzień temu