Zacznę trochę od mojej sytuacji finansowej, a więc pracuje zwyczajnie na etacie a moje zarobki to około 2.000zł netto miesięcznie (czasami uda mi się trochę dorobić). Moje wydatki miesięczne około 1.500zł, czyli zostaje mi około 500zł na inwestycje. Niestety niewiele, z tego 300zł przeznaczam na fundusze inwestycyjne (3 fundusze: akcji, akcji zagranicznych, obligacji po 100zł każdy). Zostaje 200zł niby nic z taką kwotą nie można zrobić ale ostatnio dzięki portalom Social Lending można inwestować nawet niewielkie kwoty. Do tego czasem uda mi się trochę dorobić i jak trochę więcej się uzbiera to kupuje akcje na giełdzie. A więc zacząłem regularnie inwestować od kwietnia i mój portfel na dzień dzisiejszy wygląda następująco:
Fundusze: 2.270,76zł
Akcje: 5.561,88zł
Kwota zainwestowana na portalach Social Lending: ~1.800zł
Lokata 400zł
Łącznie: 10.032,64zł
Uważam, że jak na moje zarobki jest to całkiem satysfakcjonująca kwota.
Oczywiście muszę nadmienić, że ze względu na początek kryzysu w tym roku dużo więcej zainwestowałem niż mam w portfelu niestety. Jednak inwestycje mam zamiar traktować długoterminowo i wierzę, że w końcowym rozliczeniu wyjdę na plus.
A teraz plan na rok 2009:
Łącznie: 18.000zł
Niby niewiele patrząc na to, że w tym roku (2008 dotego niecałym) udało mi się zebrać więcej. Muszę przyznać, że ten rok był dla mnie wyjątkowo dobry miałem sporo dodatkowych robót i niewiem czy to się powtórzy w kolejnym. Dlatego raczej staram się przyjmować rzeczywiste (pesymistyczne) założenia na kolejny rok (500zł x 12 = 6.000zł plus jakiś mały odsetek) a w miarę upływu czasu będę korygował plan. W rzeczywistości (optymistycznej :) ) chciałbym tą kwotę (18.000zł) mieć zaangażowane w same fundusze i akcje na koniec roku, czyli bym chciał 2.500zł dokładać kwartalnie do tych instrumentów. Zobaczymy jak wyjdzie.
Polecam wszystkim na początek roku stworzyć swój własny plan.
Anty-Zez 16/12/2024: Quantum contra Tumanum
1 tydzień temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz